Rząd Litwy chce nauczać o mordzie w Ponarach.
Podczas II wojny światowej Niemcy, współdziałając z Litwinami, wymordowali tam ok. 100 tys. osób, głównie Żydów i Polaków
– To przełom, bo ten mord na Litwie był tematem tabu – komentują w Związku Polaków na Litwie i stowarzyszeniu Rodzina Ponarska.
Premier Litwy Andrius Kubilius zaprosił pod koniec maja do Wilna przedstawicieli Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu, instytutu Yad Vashem i Muzeum Stutthof.
– Rozmawialiśmy o reorganizacji Miejsca Pamięci w Ponarach. Pamięć o tych zdarzeniach na Litwie nie była eksponowana. Teraz rząd Litwy chce to zmienić i nauczać o Ponarach podobnie jak my nauczamy o tym, co się stało w Auschwitz i Birkenau – mówi Piotr M.A. Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau.
Jako ekspert został zaproszony przez rząd Litwy do zespołu opracowującego koncepcję nauczania o mordzie w Ponarach.
– To pierwsza taka inicjatywa od czasu odzyskania niepodległości na Litwie. Dziś miejsce masowych egzekucji w podwileńskim lesie jest obudowane różnymi pomnikami z różnych epok i często sprzecznymi treściami – dodaje dyrektor. – Wywołuje to dezorientację wśród nielicznych zwiedzających i utrudnia zrozumienie tragedii, które rozegrały się tam podczas wojny.
W latach 1941-44 w lesie w Ponarach niemieckie oddziały przy pomocy litewskich kolaborantów wymordowały ok. 100 tys. osób, głównie Żydów (ok. 70 tys.) i Polaków (kilkanaście tysięcy, przedstawicieli inteligencji wileńskiej, AK-owców), a także mniejsze grupy Romów, jeńców z Armii Czerwonej i Litwinów o komunistycznych sympatiach.
– Uczestnicy międzynarodowego spotkania ekspertów w Wilnie uznali, że nie będzie sensu na nowo urządzać tego miejsca pamięci, jeśli litewscy nauczyciele nie będą przygotowani do lekcji na temat Zagłady i polityki eksterminacyjnej czasów wojny, a litewskie szkoły nie będą masowo odwiedzać Ponar – mówi Cywiński.
Litewski rząd zapowiedział, że uwzględni te postulaty.
- Będziemy pracowali nad stworzeniem pierwszej propozycji jeszcze w tym roku – poinformował uczestników wileńskiego spotkania ekspertów Rolandas Kvietkauskas, doradca ministra kultury Litwy, który kieruje projektem.
Rząd Litwy zapowiedział, że zrobi wszystko, by Ponary odzyskały swoje miejsce w świadomości kolejnych pokoleń, oraz że położą nacisk na informowanie o tej tragedii.
- Litwini niechętnie mówili o swoim udziale w zbrodni ponarskiej. Jeśli teraz nadają upamiętnieniu tego mordu charakter międzynarodowy, oznacza to, że są gotowi do otwartej dyskusji na ten temat. To nowe podejście do tej sprawy na Litwie – komentuje Jan Widacki, były ambasador RP na Litwie, obecnie poseł.
Związek Polaków na Litwie i stowarzyszenie Rodzina Ponarska mówią wręcz o przełomie.
- Do tej pory mord w Ponarach to było swoiste tabu na Litwie – mówi Edward Trusiewicz, sekretarz Związku Polaków na Litwie.
I dodaje: – Mieliśmy wrażenie, że rząd litewski nie chce tego nagłaśniać. Także w Polsce stosunkowo niewiele się o tym mówi, a przecież była to zbrodnia, którą można przyrównać do tej w Katyniu. Tam zginął kwiat wileńskich Polaków. Mam nadzieję, że rząd litewski spełni swoje zapowiedzi i doczekamy się rzetelnego nauczania o Ponarach. Musimy szczerze wyjaśnić trudne sprawy z przeszłości, by móc razem tworzyć przyszłość.
Maria Wieloch, prezes stowarzyszenia Rodzina Ponarska działającego w Polsce: – W Ponarach został zamordowany mój ojciec, żołnierz AK. Po wojnie przez długie lata w ogóle nie wolno było o tym mówić. Z nadzieją odbieram inicjatywę należytego upamiętnienia tej zbrodni. Zabiegamy o to od lat. Z Katyniem w końcu się udało, pora na Ponary.
Mord w Ponarach
W lesie w Ponarach Niemcy, z dużą pomocą litewskich oddziałów kolaboracyjnych, dokonały mordu – jak szacują historycy – ok. 100 tys. mieszkańców Wileńszczyzny. Zginęło ok. 70 tys. Żydów, kilkanaście tysięcy Polaków (inteligencja wileńska, żołnierze AK) oraz mniejsze grupy Romów i Litwinów – w większości posądzanych o komunistyczne sympatie. Mordowano tu także jeńców z Armii Czerwonej. Masowych rozstrzeliwań dokonywano latach 1941-44.
Źródło: Gazeta Wyborcza